W grudniu 2018 roku posłowie koalicji Polskiego Stronnictwa Ludowego i Unii Europejskich Demokratów złożyli do Sejmu projekt ustawy dotyczącej zwiększenia liczby dni wolnych od pracy o Wigilię i Wielki Piątek. Choć dokument nie został podpisany, od początku wywołuje liczne kontrowersje.

Dlaczego Wigilia i Wielki Piątek wolny od pracy?

Jak argumentują pomysłodawcy, w zaproponowane dni wiele osób bierze urlop, a szefowie skracają godziny funkcjonowania firm o co najmniej 2 godziny. Posłowie PSL i UED wskazują również na wyniki ankiety przeprowadzonej przez portal internetowy praca.pl, w której prawie 25% badanych zadeklarowało, że 24 grudnia opuszczą swoje stanowiska wcześniej. Politycy przekonują też, że Wielki Piątek stanowi bardzo istotny termin dla dominujących w Polsce katolików. Wlicza się w obchody Triduum Paschalnego, upamiętniając męczeńską śmierć Jezusa Chrystusa. Według danych CBOS w liturgii wielkopiątkowej bierze udział 56% Polaków.

Wolne nie tylko w Polsce

Warto podkreślić, że brak godzin pracujących przed świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocy to norma w niektórych europejskich krajach. Wigilia wolna od pracy funkcjonuje m.in. w Bułgarii, Czechach, Danii, Litwie, Słowacji, Irlandii i Estonii. Z kolei przed Wielkanocą na przerwę od codziennych obowiązków mogą pozwolić sobie mieszkańcy 15 państw, w tym Wielkiej Brytanii, Austrii, Cypru, Hiszpanii, Holandii, Niemiec, Portugalii, Estonii oraz Szwecji.

Czy ustawa może wpłynąć na polski budżet?

Zdaniem autorów projektu na wprowadzonych zmianach z pewnością nie ucierpią jednostki samorządu terytorialnego. Mniejsze dochody z budżetu może odczuć jednak Skarb Państwa – przewiduje się, że dwa dodatkowe dni wolnego spowodują spadek wartości wpływów z podatków VAT nawet o 600 mln zł. Są to jednak tylko dane szacunkowe. W praktyce nikt nie wie, jakie mogłyby być skutki takich regulacji prawnych.

Polacy jednym z najbardziej zapracowanych narodów

Z danych OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) wynika, że Polacy znajdują się w czołówce, jeśli chodzi o ilość przepracowanego czasu – w 2016 roku spędziliśmy w firmach 1 tys. 928 godzin, co uplasowało nas na siódmej pozycji wśród wszystkich krajów świata. Wyżej od nas w rankingu klasyfikują się jedynie Meksykanie, Kostarykanie, Koreańczycy, Grecy, Chilijczycy oraz Rosjanie. Należy nadmienić, że tak dobry wynik niekoniecznie przekłada się na efektywność. Na razie jednak projekt nie został podpisany, więc trudno zweryfikować, czy rzeczywiście dodatkowe dni wolne zaowocowałyby większą wydajnością.